www.wfrpsesje.fora.pl

Siergiej

Obudziliście się koło południa. Pierwszą rzeczą jaką stwierdziliście, jest brak krasnala, ale to raczej znak boskiej opatrzności, niż jakiś specjalny problem. Nie wiedzieliście, że istnieje krasnolud, który zniechęci Was szybciej od Linara. Farin był jednak ewenementem. Choć kto wie, może go jeszcze spotkacie. W każdym razie, to jedyna zaleta jaką dostrzegacie po przebudzeniu. Pierwsza wada to czapka Jestera - jak zwykle leży tuż koło Was i jest zupełnie sucha. Wy natomiast niekoniecznie. Przespaliście się na wilgotnych od jesiennej rosy liściach, co nie zwykło dobrze wpływać na stan zdrowia. Potwornie bolą Was gardła, a z nosów leje się Wam jak z wodospadów. Do tego dochodzi potwornie suchy kaszel i irytujące poczucie słabości. Tak, nocowanie w podgórskim lesie jesienią to świetny pomysł!

Ahraman

Tylko ty mogłeś wpaść na pomysł żeby tu nocować wycieram nos w czapke Jestera

Su Yeng

No pięknie i straciliśmy medyka no to chodźmy go wytropić i zabic a ten debil znowu nam ubliża moze mu w nocy krzywde zrobić kim ty jesteś twoim lepszym ja wiec nie ślamarz się tak i idziemy jakim lepszym? ale dobrze to nie głupi pomysł A ty byłeś na tyle głupi że mnie posłuchałeś

Ahraman

Nie martw się już nigdy się tak do ciebie nie upodobnie. A teraz chodźmy do miasta

Su Yeng

Sam se idź przez twoje beczki chory jestem, wiec zostaje i sie napije, ale mi w gardle zaschło... najlepiej kup coś do zarcia... tak właściwie to czemu ja jestem dla niego taki nie miły... a pić mi sie nie chce nie gadaj tylko pij

Ahraman

Jeśli chcesz abym ci coś kupił to najpierw dawaj kase patrze na niego z niesmakiem

Siergiej

Ahraman: Prowadzącą typową dla Waszej dwójki dysputę z Kotylionem, spojrzałeś w jego jedyne oko. Coś jest nie tak. Nienaturalny, czerowny kolor źrenic teraz jest jeszcze dziwniejszy. Wydaje Ci się, że ta naturalna dla Kotyliona purpura tańczy w jego oku z głęboką czernią. Twoją uwagę od tego dziwacznego zjawiska odwróciła dopiero czapka Jestera, którą podniosłeś z ziemi, by wytrzeć nos. Uniosłeś i zrobiłeś co chciałeś, po czym stwierdziles, ze cos bylo pod nia ukryte. Na ziemi lezy spora srebrna moneta i polyskuje w przebijajacy sie przez korony drzew slonecznym swietle.

Kotylion: Coś dziwnego się z Tobą dzieje. Czujes, jakby Twoje ciało i umysł nie należały już do...Ciebie. Czyżby Jester miał z tym coś wspólnego?

Su Yeng

weź na razie spuść z tonu bo przeciez nie chcemy mieć wroga w arhamanie no tak lepiej będzie nim sterować jak zwał tak zwał i odłóż tą butelkę bo mi nie dobrze sie robi to idź do miasta kupić coś do zarcia bo ja lepiej sie tam nie bede pokazywał, ja tym czasem bede pilnował beczek i moze troche sie napije Zamilcz!

Ahraman

coś z tym gościem jest dziś nie tak... przynajmniej bardziej niż zwykle biorę monetę hmm i idę do miasta

Siergiej

Ahraman: Nie zważając na docinki ze strony zdziwaczałego Kotyliona podniosłeś monetę i przyjrzałeś się jej z bliska. Z całą pewnością nie jest to imperialny srebrnik. Jest od niego większy i cięższy, a awers zdobi grawiura sztyletu. Na rewersie natomiast widnieje brama - symbol Morra. Dziwne. Po przyjrzeniu się monecie schowałeś ja do sakwy o pewnym krokiem, pociągając nosem i sucho kaszląc, udałeś się w stronę miasta. Jest Ci zimno, a Twoje ubranie jest przesiąknięte wilgocią. Niedobrze.

Kotylion: Wygląda na to, że Ahraman Cię posłuchał i poszedł do miasta...

Su Yeng

No to pijemy! nie dotykaj beczek bo je zacznę niszczyć jedna po drugiej beczki z pysznym winem ?? tak te beczki i niech mi morr dopomoże dokonam tego nie irytuj sie tak, to wypijemy później, a narazie weź nas jakoś ogrzej ogniem czy coś szukam jakichś suchszycg gałęzi i próbuje podpalić je

Ahraman

ide do karczmy by zamówić piwo i coś do jedzenia

Siergiej

Ahraman: Wyszedłeś z lasu i udałeś się powolnym krokiem do wioski. Zziębnięty zatrzymałś się w karczmi i natychmiast zamówiłeś piwo. Karczmarz niemrawo nalał Ci trzy czwarte kufla i zapytał: Coś do jedzenia? Kiełbaskę w bułce? Zupę grzybową? Specjał dnia?

Kotylion: Zataczając się od męczącego Cię kaszlu połamałeś trochę wyglądających sucho gałęzi, usiadłeś koło kuszących beczek i rozpaliłeś ognisko. W końcu ciepło...

Ahraman

Kiełbase w bułce. Wiesz gdzie moge znaleźć burmistrza?

Su Yeng

no to teraz pilnuj zeby nie zgasło a co twoim zdaniem robie ? siedzisz przy ognisku i sie ogrzewasz no dobra już robie wstaje co ty robisz znowu zimno bedzie wstaje po drewno wstaje i szukam jak największej ilości drewna

Siergiej

Kotylion: Nerwowo krzątając się przy ognisku, zadbałeś by płomienie były obfite i wysokie. Teraz, co jakiś czas dorzucając kolejną gałązkę możesz w spokoju się ogrzewać.

Ahraman: To będzie pół korony! Gardło sobie tą ceną podrzynam, za takie kiełbaski! rzekł barman i niedbale wrzucił jakąś starą kiełbachę na rozgrzany rożen. Zaskwierczał tłuszcz i Twój posiłek zaczął się smażyć.

Ahraman

daje mu pół korony i czekam na posiłek (wyśmienity), potem go spożywam (jeśli będę w stanie)

Su Yeng

trzeba by zadbać o coś do żarcia bo ahraman chyba nie jest zbyt uczynny to znajdź jakąs króliczą norę i zabij skurczybyka Wstaje najpierw sprawdzam czy ogien sie przypadkiem nie wypala kłade trocvhe wilgotnego drewna dookoła zeby wyschło i ide szukac śladów królika czy innego zwierza

Siergiej

Ahraman: Rzuciłeś na stół sześć srebrników i wziąłeś się do zajadania świeżo otrzymanej bułki z kiełbaską, popijanej letnim piwem. Gdyby nie bułka z kiełbaską i piwo, to byłby całkiem smaczny posiłek. Ale jadałeś już gorsze rzeczy.

Kotylion: Zadbałeś, by ogień nie wygasł i zacząłeś tropić. Szczęście musi Ci dziś dopisywać. Niemal od razu wpadłeś na ślady królika. I tak tropiłeś go, krążąc po lesie jakąś dziwaczną ścieżką, aż w końcu okazało się, że twierdzenie o szczęściu było mocno na wyrost. Owszem, znalazłeś królika, ale właśnie rozszarpują go trzy wygłodniałe wilki. I może nawet bestie nie zwróciłyby na Ciebie uwagi, gdyby nie to, że obrzydliwie głośno kichnąłeś...

Ahraman

pytam się jakiegoś w miare trzeźwego gościa gdzie znajde burmistrza/kapłana