www.wfrpsesje.fora.pl

Su Yeng

skupaim całą siłe woli nie myślać o trunkach które tak kusząco wyglądają już tylko sprawdze stan angeliki podchodze do angeliki sprawdzając czy ma jakieś widoczne obrażenia

Siergiej

Ahraman: Woźnica tylko wymamrotał coś pod nosem i zaczął kierować się w przód, zapewne w stronę schodów. Poczułeś w powietrzu jakiś dziwny zapach. Przez nie zamknięte drzwi domu wleciało do środka kilka kruków.

Kotylion: Skupiłeś się na tym, by odwrócić swoją uwagę od winnicy za Twoimi plecami i przykucnąłeś przy Angeli. Poza wygiętym w niewłasciwą stronę kolanem prawej nogi i krwią spływającą po skroni nie widzisz żadnych pozostałych obrażeń. Już miałeś odwrócić się w stronę Linara, kiedy nagle poczułeś w okolicy znajomą emanację energii swojego boga...

Linar: Dla odmiany Cię pominięto...

Co robicie?

Farin

nie ma to jak pomoc w druzynie. gdyby w druzynie byly krasnoludy......

Ahraman

co tu się kurwa dzieje, lepiej jak najszybciej się stąd wynośmy Wracam do towarzyszy Bierzmy tyle wina ile uniesiemy i spadajmy stąd

Su Yeng

NIe. musimy najpierw pomóc tej dziewczynie gdyż mam wrażenie ze Morr właśnie przyszedł po jej brata. NIe chcę doprowadzi by zmniejszyła się jeszcze bardziej ta rodzina. Zrzuć ostroznie helmuta z linara zeby go bardziej nie poturbowac
Staram się delikatnie przeniśc angelikę do salonu na kanape czy coś innego na czym mogła by leżeć

Ahraman

Tego dupka? Zrzucam Helmuta z Linara (niezbyt ostrożnie)

Su Yeng

Jak chcesz ja bym sie nie narażał Morrowi w szczególności, że chyba jest blisko

Farin

dziekuje bardzo ze wkoncu ktos sie zlitowal i zrucil to sciero ze mnie.

Siergiej

Kotylion: Wziąłeś rudą dziewkę na ręce i wyniosłeś ją ze spiżarni. Gdy przemierzałeś salon woźnica zagaił Panie, pozwól mi opatrzyć latorośl szlachetnej hrabiny. Na jego ramieniu siedzi kruk.

Ahraman: Kopnąłeś zwęglone zwłoki i sturlały się one do piwnicy, ukazując rany Linara w całej okazałości.

Linar: Odetchnąłeś z ulgą, gdy śmierdzący Helmut z siłą wodospadu udał się piętro niżej. Niestety, ulga trwała krótko. Omal nie zwymiotowałeś na widok zakrwawionych żeber wystających z Twojego lewego boku.

Co robicie?

Su Yeng

Oczywiście, ja się nie znam na tym ,więc chyba lepiej żebyś ty się zaopiekował wracam po zwłoki helmuta zeby je zanieśc do światyni morra

Ahraman

z obrzydzeniem odwróciłem wzrok od Linara Może zająłbyś się Linarem, a nie zwłokami

Farin

trzeba twardym byc nie miekkim ma ktos jakis alkohol w poblizu??

Su Yeng

Nie znam się na leczeniu idź do woźnicy on może jemu pomóc chyba się na tym zna. Gdzie są zwłoki Helmuta?

Ahraman

Nie wiem, gdzieś się poytoczyły ide do woźnicy z pytaniem czy pomożesz memu ciężko rannemu przyjacielowi

Su Yeng

No to wspaniale! Co za idiota, trzeba być kretynem zeby nie zauważyć tak oczywistej obecności morra

Siergiej

Linar: Jak zwykle na Twoje pytanie padły jakieś trzy tysiące odpowiedzi...

Ahraman: Kiedy podchodziłeś do klęczącego przy Angeli woźnicy, trzymał dłoń przy jej skroni. Potrwało to jakieś trzy, może cztery sekundy. Krew z jej rany przestała płynąć, ale kobieta się nie obudziła. Zaałes swoje pytanie i woźnica odburknął coś w stylu Tak, oczywiście i udał się w stronę lżącego Linara.

Kotylion: Zbulwersowany zaistniałą sytuacją pomyślałeś, że dla uspokojenia warto by było sobie chlapnąć, kiedy na kilka sekund obecność Morra stała sie znacznie wyraźniejsza.

Co robicie?

Su Yeng

nie może mi rzecz tak trywialna jak picie zasłonić obowiązków wobec mojego Boga
jak pomożesz krasnalowi mógłbyś pomóc mi zanieść te zwłoki wskazuje na zwłoki w piwnicy do świątyni Pana Śmierci, Morra, aby został im złożony nalezyty szacunek?? pytam woźnicy (który, jak sądze właśnie wszedł do pokoju)

Ahraman

niezły jest ten koleś (woźnica) rozglądam się czy nikt nie zwraca na mnie uwagi, jeśli nie to udaje się do winnicy

Siergiej

Kotylion: Och tak, rzecz jasna. W imię Pana Śmierci gotów jestem na wszystko. Kąciki ust woźnicy lekko podniosły się. Stary mężczyzna nachylił się nad Linarem i wyciągnął lkościstą dłoń w stronę jego rany. Czujesz, że emanacja energii Morra znów się uwidoczniła w znacznym stopniu.

Ahraman: Pod wrażeniem umiejętności woźnicy minąłeś jego i Kotyliona, wciąż zajętych Linarem i niezwłocznie udałeś się do winnicy. To pomieszczenie zniosło eksplozje bardzo dobrze - potłukło się tylko kilka butelek, a z jeden beczki cały czas wycieka czerwona ciecz o słodkim zapachu.

Co robicie?

Ahraman

starając się zidentyfikować najcenniejsze trunki - zbieram je i chowam