www.wfrpsesje.fora.pl

Siergiej

Su Yeng, Ahraman: Krasnal, na uwagę o medycynie, tylko gniewnie spojrzał na Was, przy okazji wskazując swoje połamane palce. W tym stanie chyba nie będzie szczególnie użytecznym chirurgiem.

Seril: Blady, nawet jak na Druchii, ale rozpalony furią ruszyłeś na Wilhelma. Nawet nie zdążył zareagować. Obrzydliwy dźwięk pękającego kręgosłupa rozniósł się echem po sali. Ten skurwiel padł na ryj i już sie nie poruszył. I tak długo wytrzymałeś oznajmił Alfred. Cóż, przynajmniej nie musiałem tego robić sam. Wygląda jednak na to, że mamy towarzystwo. Wskazał wyższy poziom ręką - faktycznie, słychać tam jakieś głosy. Daj mi trochę czasu - na dole raczej sobie nie poradzisz, a wolałbym, żeby oni mnie nie rozpraszali. Zakończył sój wywód i udał się na dół.

Su Yeng

nawet na chirurgi sie nei zna... bez sensu po co mi taki ochroniarz

Seril

z dzika satysfakcja spogladam na cialo tak to jest rozkazywac serilowi przygladam sie w wskazane przez alfreda miejsce

Siergiej

Ahraman: Podkradłeś się do schodów i spojrzałeś na niższy poziom. Tam, pośród popiołów i zwłok krasnoludów stoi inny Druchii, z dwoma mieczami w dłoniach. Z ust spływa mu krew. Patrzy Ci porsto w oczy. Nikog więcej tu chyba nie ma.

Seril: Patrzyłeś w wylot schodów i w końcu ukazała się tam nieco zapadnięta twarz kolejnego Druchii. Wasze spojrzenia się spotkały. Mocniej zacisnąłeś dłonie na rękojeściach mieczy.

Su Yeng

siadam na ziemi z nadzieja ze nikt mi nie bedzie rpzeszkadzał i rozpoczynam medytacje aby ulżyc sobie w bólu oraz odnowic punkty magi

Ahraman

Powoli się cofam wyciągając miecz A teraz wrzuć tym na dole jakąś ognistą kulę, czarodziejko

Su Yeng

moze bys wreszcie sie do czego przydał?? nie moge nie mam juz sił musze odpocząc... poza tym jak mi przyjdzie zetrzec sie z tym amgiem to wolałabym byc bardzij wypoczęta

Seril

podchodze do schodow tak zeby mnie nie bylo widac poczekam az zejda tu

Ahraman

Krasnoludzie, prowadź. Idziemy do niego

Siergiej

Ahraman: Krasnolud popatrzył na Ciebie gniewnie. Chyba nie chce być już dłużej mięsem armatnim - poza tym, ma powody, by Cię nienawidzić. Co gorsza, ten Druchii z dołu gdzieś zni

Seril: Wykorzystałeś moment nieuwagi elfa z góry i skryłeś się pod schodami. Teraz niestety nic nie widzisz. Słyszysz za to, że z dołu dobiegają odgłosy walki.

Su Yeng: Nie zważając na na swoich kompanów, usiadłaś i spróbowałaś stłumić w sobie ból skręconej kostki i złamanej ręki.

Ahraman

Nie mów, że wszystko co słyszałem o was to kłamstwa. Boisz się?

Seril

patrze teraz na rane z boku na zgnile jaja khaina nasluchuje krokow, na ile to mozliwe probuje zatamowac krwawienie

Ahraman

Wobec braku reakcji tchórzliwego krasnala zwracam się do elfki Ty mu płacisz, więc wytłumacz mu po co tu jest

Su Yeng

zamknął byś sie już... skoro najpierw próbujesz go wrzucic do jeziora ognia po czym msuze was obydwu ratowac cóż poradzic musisz isc sam a teraz mi nie przeszkadzaj jesli chcesz bym mogła jeszcze nawiązac walke z magiem...

Ahraman

Wiedziałem, że to się tak skończy Podchodze do krasnoluda i chwytam go za koszule czy inne szmaty Jesteś z nami, czy przeciwko nam?

Siergiej

Ahraman: Z gniewem w oczach chciałeś wziąć krasnoluda za jego podarte, przemoczone szmaty, ale zanim to zrobiłeś, zdrową ręką wyszarpnął z pochwy miecz i wycelował w Ciebie końcówkę ostrza. Stoi w pozycji bojowej i chyba nie ma zamiaru Ci pomagać.

Seril: Nikt nie schodzi. Na górze słychać jakąś kłótnię. Coż, chyba nie tylko Wasz zespół był skonfliktowany.

Ahraman

Wstąpiła we mnie straszna złość, ale po chwili się opanowałem Nie będę jak głupi walczył ze wszystkimi dookoła. Wszystko trzeba załatwić po kolei Idę do schodów i powoli zaczynam nimi schodzić obijając miecz o ścianę, dopiero zbliżając się do końca przybieram bardziej obronną pozycję.

Siergiej

Ahraman: Z początku nonszalancko, potem już nieco bardziej ostrożnie zstąpiłeś po schodach w dół i postawiłeś stopę na posadzce niższego poziomu. Chyba już wiesz, gdzie udali się uciekinierzy - pomiędzy zwłokami znajduje się zejście jeszcze niżej.

Seril: Masz szczęście. Groźnie wyglądający Druchii zszedł schodami i swój wzrok skierował ku zejściu na niższy poziom. Odwrócił się do Ciebie plecami.

Ahraman

Rozglądam się czy nie ma tu tego kolesia. Szepcze , że mam interes pewien interes dla niego

Seril

jestes moj przystawiam mu miecz do plecow rzuc bron, albo przywitasz sie z morrem