Autor |
Wiadomość |
Siergiej |
Wysłany: Pon 17:52, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kotylion: Próbowałeś wyszarpnąć się z uścisku Wilhelma Loftberga, ale niestety bezskutecznie. Tarzając się po ziemi od turlaliście się trochę od drewnianej drabiny - jedynej potencjalnej drogi ucieczki.
Linar: Słysząc groźbę Helmuta pospiesznie udałeś się do swojego pokoju pozbierać rzeczy. Minęła chwila, a Ty już byłeś gotowy do marszu.
Ahraman: Czy nie słyszałeś co rzekłem? Zapytał Helmut, przeciągając każde kolejne słowo tak, że to jedno zdanie zdało się być całym przemówieniem.
KONIEC SESJI 2
Kotylion/Darek: Jeśli o wczuwanie się w postaci chodzi, to dalej jest dośc mizernie, aczkolwiek w tej sesji i tak lepiej niż u reszty. No i starałeś się popychać fabułę do przodu, z przyzwoitym skutkiem. DOŚWIADCZENIE: 110.
Linar/Konrad, Ahraman/Michał: Nic specjalnego. Zasadniczo tyle mam do napisania na Wasz temat po sesji drugiej. W pierwszej byliście wyraźnie lepsi. DOŚWIADCZENIE: 100. |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Nie 22:36, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
jak uda mi sie uwolnic daje kolesiowi dwa razy po ryju ostrzegałem i ciągne za fraki po drabinie |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Nie 22:33, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kotylion: Mężczyzna zamilkł i dał się poprowadzić ku drabince do góry. Kiedy już unosił kalpę, a Ty zaczynałeś wspinać się na pierwsze stopnie, kiedy nieobuta stopa ze sporym impetem uderzyła w Twoją twarz. Stoczyłeś się z drabiny i upadłeś na ziemię, a Wilhelm zeskoczył na Ciebie, próbując przyszpilić Cię do ziemi w zapaśniczym chwycie.
Linar, Ahraman: Daję Wam dziesięć minut, na znalezienie swojego kolegi i odjechanie z tej posesji! Ryknął Helmut, obnażając ostrze swego miecza.
Co robicie? |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Nie 22:23, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Spokojnie. Opuść broń i wszystko będzie dobrze |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Nie 22:19, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
do twojej matki mam pewne przypuszczenia |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Nie 22:17, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kotylion: Uwolniłeś wychudzonego, poobijanego mężczyznę, a ten w pośpiechu począł ubierać się w jakieś podarte łachmany, leżące na ziemi. Dokąd mnie zabierasz? Wybełkotał.
Ahraman, Linar: Nie podniesiecie na mnie ręki, w mojej własnej posiadłości. Syknął Helmut, mrużąc oczy. Hrabina zaczęła łkać i krzyczeć w Waszą stronę Błagam, nie róbice mu krzywdy!. Słysząc to, z jednego z pokojó na parterze wybiegła Angela, z nożem w dłoni. Co tu się dzieje? Nerwowo zaczęła przerzucać wzrok z Was, na brata i na matkę. Atmosfera jest napięta.
Co robicie? |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Nie 22:12, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
staje za Linarem i chwytam za rękojeść miecza |
|
|
Farin |
Wysłany: Nie 22:11, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
moze sam go poszukasz? |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Nie 22:05, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
rozcinam więzy chodź ze mną a jeżeli spróbujesz ucieczki zginiesz |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Nie 21:18, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kotylion: W odpowiedzi dostałeś tylko dziwaczne charkanie, które w zamierzeniu zapewne miało być śmiechem. I nic więcej.
Ahraman: Nacisnąłeś na klamkę spiżarnych drzwi i już miałeś je pchnąć, gdy powstrzymał Cię znajomych głos. Mówiliśmy, byś trzymał się z daleka od tego miejsca. Z pokoju po drugiej stronie wszyedł samotnie Helmut. Wciąż ma przy sobie schowany do pochwy miecz, ale teraz zaczął kręcić nim efektowne młynki. Jego słowa wyrwały siedzącą przed kominkiem hrabinę z letargu Helmut! Pan Ahraman i jego towarzysze mają moje poz...Zamknij się! Uciszył ją syn. Wpadła w histerię, a on zwrócił się znów w Twoją stronę Gdzie ten trzeci, srebrnowłosy dupek?
Linar: Jesteś świadkiem całego zajścia.
Co robicie? |
|
|
Farin |
Wysłany: Nie 21:04, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ide za Ahramanem. wkoncu kogos innego nazywaja idiota |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Nie 21:02, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Pieprzyć tego idiote. Chyba wiem gdzie znajduje się Wilhelm, chodźmy tam. i idę do klapy w podłodze |
|
|
Farin |
Wysłany: Nie 20:58, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahramanie moze zajmimy sie najpierw naszym sledztwem , a potem zajmiemy sie poszukiwaniami Kotyliona |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Nie 20:57, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
NIkt cię nie będzie bił jeżeli bedziesz odpowiadał na pytania grzecznie |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Nie 20:54, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Linar, Ahraman: Krótka wymiana uprzejmości pozwoliła Wam dojść do jednego istotnego wniosku - należy znaleźć Kotyliona. Udaliście sie więc schodami w dół i z powrotem znaleźliście się w przytulnym salonie Loftbergów, ale nie wzbogaciło to Was o żadną wiedzę.
Kotylion: Podszedłeś bliżej i dokładniej przyjrzałeś się nagiemu mężczyźnie, przywiązanemu do krzesła. Długie blond włosy, w niektóry miejsach powyrywane, częściowo zasłaniają rozkwaszoną twarz, na które pełno zakrzepłej krwi. Mężczyzna podniósł głowę i spogląda teraz na Ciebie, z dużą dozą niepewności.
Co robicie? |
|
|
Farin |
Wysłany: Nie 20:47, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
nie jestem jego nianka. nie mam pojecia gdzie jest |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Nie 20:41, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Gdzie jest Kotylion? pytam się Linara |
|
|
Farin |
Wysłany: Nie 20:40, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
witaj towarzyszu. dziez sie udajesz?? |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Nie 20:38, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
sprawdzam jaki jest stan owej postaci ( przytomna , ranna itp.) |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Nie 20:37, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahraman: Długo przegrzebując kufer w poszukiwaniu stroju odpowiedniego dla osobnika tej klasy, w końcu wygrzebałeś z niego kruczoczarną tunikę z kapturem, bez żadnych niepotrzebnych ozdobników. Wyszedłeś z pokoju i na zewnątrz natrafiłeś na Linara.
Linar: Skórzane spodnie i biała koszula w akompaniamencie gustownej, bordowej kamizelki zapinanej na złote guziki wydła Ci się odpwoiednio szykownym strojem, toteż przyodziałeś go i wyszedłeś na wewnętrzny taras, od razu natrafiając na Ahramana.
Kotylion: Pociągnąłeś za mosiężną obręcz na kalpie i ta odchyliła się z sykiem. Twoim oczom ukazała się stara drabina, po której bez wahania zszedłeś i znalazłeś się w bardzo dużej, wilgotnej i śmierdzącej stęchlizną piwnicy. Pod ścianami znajdują się jakieś stare rupiecie, a na środku siedzi jakaś postać przywiązana do krzesła. Jest niemal zupełnie ciemno.
Co robicie? |
|
|