Autor Wiadomość
Siergiej
PostWysłany: Wto 23:41, 11 Gru 2007    Temat postu:

Ahraman: Trzymając się za krocze, nie bardzo wiesz, czy masz się śmiać, płakać, czy może uciekać. Zszokowany zamilkłeś.

Kotylion: GJAAAAAAAAAHIAAAAHAHAHAHIAAAAA! Błazen znów zaczął się tarzać po ziemi, tym razem ze śmiechu, po czym wstał, już nie unosząc się nad ziemię. Teraz już nie wydaje się taki wysoki. Zrobił zaskakującą, śmiertelnie poważną minę. Nie... powiedział smętnym głosem, jak to zwykli mówić po elficku Druchii. Teatralnie chwycił się za serce i ze łzami w oczach zaczął łkać
Kiedy...kiedy ja nie...nie mogę tak po prostu go...zostawić!!! Tutaj padł na kolana i z jego oczu pociekły łzy, wyglądające na autentyczne. Biała farba na twarzy się nie rozmazała...

Koniec sesji:

Po 55, Konrad nic.
Su Yeng
PostWysłany: Wto 23:36, 11 Gru 2007    Temat postu:

Czego od nas chcesz Jesterze?? Mógłbyś zostawić naszego medyka w spokoju?? przyajmniej do momentu kiedy mnie nie opatrzy później mozesz go sobie wziąść chyba że dasz nam lepszy model najlepiej kobiete druchii mówie po elficku z wyraźnym akcentem druchii
Siergiej
PostWysłany: Wto 23:28, 11 Gru 2007    Temat postu:

Ahraman: Chciałeś zdzielić tego brodatego dziwoląga gałęzią, ale on pochylił się do przodu i zaczął z niewiarygodną prędkością biec w Twoją stronę. Uderzył niczym różowa kometa w Twoje krocze, sprawiając, że łzy napłynęły Ci do oczu, po czym zaczął biegać zataczając okręgi wokół Ciebie i Kotyliona, śpiewając jakąś piosenkę w języku Khazalid.

Kotylion: Poczułeś, jak Twoje szczęka opada, kiedy Ahraman zwinął się z bólu po otrzymaniu potężnego ciosu głową w kroczę od Farina. Porównując Farina z Linarem stwierdzasz, ze dobry krasnolud, to jednak martwy krasnolud.

HIIIIHIHIHIHIHHIAHIAHIAHIA! Z między drzew wyleciał dość wysoki "mężczyzna" i przeraźliwie chichocząc wpadł dokładnie między Was, znajdując się w centrum zataczanego przez Farina okręgu. To błazen. Ubrany jest w ciemnofioletowy strój, z DZWONIĄCĄ czapką na głowie. Ma długie, czerwone szpony i przeraźliwie bladą twarz. Z jego mieniących się różnymi kolorami oczu wprost bije obłęd. HIIIHIAHIAHAHIAHAHAHIAHIA...UrgH! Błazen zakrztusił się i teatralnie upadł na ziemię wijąc się po nij dobre kilka sekund w ciszy mąconej tylko śpiewem Farina. Po czym podniósł się jakgdyby nigdy nic i znów zaczął lewitować na wysokości około pół metra. Dopiero teraz zauważyliście w jego prawej dłoni złote berło. HIAHIAHIAHIAHIAAHIAHIA! Monsieur Cotillion... zaczął piskliwym głosikiem z wyraźnym bretońskim, dosłownie z powietrza wyciągając butelkę wódki zatkaną sztyletem, udał że z niej pije i wyrzucił ją w krzaki dokładnie identycznym gestem jak wcześniej Kotylion. ...und Herrrrrrrrrr Ahrrrrrrrrrraman? MRRRRRRR! Z męskiego, piskliwego głosiku, przeszedł na zimny, kobiecy z wyraźną nutką Imperialnego akcentu w głosie.
My name is Jester! HIAAAAAAHIAHIAHAIAHIAHIAAAAA! płynnie przeszedł na charakterystyczny dla Albiończyków rodzaj mówienia i znów powrócił do typowego błazeńskiego, dzikiego rechotu.

Co robicie?
Ahraman
PostWysłany: Wto 23:16, 11 Gru 2007    Temat postu:

tego już za wiele biorę gałąź uderzam nią krasnala po pysku
Su Yeng
PostWysłany: Wto 23:13, 11 Gru 2007    Temat postu:

ha, czyli jednak to przez wódke nie dawała mi czysto myśleć, morze dopomóż abym nigdy nie sięgnął po alkochol... silniejszy niż piwo. ale nie słyszałem zeby krasnoludy świeciły,to pewnie efekt bólu dobra trzeba coś z tym zrobić...l Chyba nie mam innego wyjścia jak prosic cię o wyrwanie tego gówna mi z barku
Siergiej
PostWysłany: Wto 23:09, 11 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion: Cisnąłeś butelką za siebie, gdzieś daleko w ciemność. Nie usłyszałeś jak się rozbiła, ale dziwne głosy ucichły. Chwyciłeś wiec za drzewiec strzały i złamałeś ją mniej-więcej w połowie, co przysporzyło Ci odrobinę bólu.

Ahraman: Już wydawało się, że jest pięknie, bo chichot i dzwoneczki umilkły. Niestety, to nie koniec dziwów tego wieczora. Wokół leżącego krasnala roztoczyła się dziwna, różowa poświata. Krępa postać podniosła się z ziemi i chwiejnym krokiem ruszyła w Twoją stronę.

Co robicie?
Ahraman
PostWysłany: Wto 23:08, 11 Gru 2007    Temat postu:

Niewdzięcznik podchodze do ciała niedźwiedzia i zaczynam je oprawiać ciekawe ile za to dostane
Su Yeng
PostWysłany: Wto 23:03, 11 Gru 2007    Temat postu:

co to ma kurwa być patrze na butelke z wódką od dziś zero alkocholu, tyle wypiłem zę dzwoneczki słysze a nawet nie pamiętam ze piłem? rzucam butelke z wódką z całej siły za siebie gdybyś strzelał do niedźwiedzia a nie do mnie to bym mógł z tobą pójść a tak to musze coś z tym zrobić łamie strzałe ok 10 cm nad raną żeby dało się ją jakby co wyrwać i sprawdzam jak sie ma krasnal
Ahraman
PostWysłany: Wto 23:01, 11 Gru 2007    Temat postu:

Co ty tu jeszcze robisz? Już dawno bym się uwinął z beczkami gdyby nie ty. Martwiłem się. chyba już rozumiem - po prostu zbyt dawno nie piłem
Siergiej
PostWysłany: Wto 22:59, 11 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion: Chwyciłeś palcem środkowym i wskazującym za drzewiec strzały i najpierw spróbowałeś lekko przechylić w górę, a później w dół. Tępy ból rozchodzący się od barku jasno świadczy o tym, że grot ugrzązł w kości. Nagle z krzaków wyłonił się biegnący Ahraman. Bez beczki rzecz jasna. Za nim przywlókł się jakiś dziwaczny chichot, pomieszany z dzwoneczkami.

Ahraman: Zdyszany dobiegłeś do Kotyliona, ale dziwne dźwięki nie ustały. I jest co raz ciemniej. Ale teraz przynajmniej wiesz skąd dochodzą. Teoretycznie. Jakkolwiek byś się nie ustawił, zawsze chichot i dzwonienie będzie za Tobą...

co robicie?
Su Yeng
PostWysłany: Wto 22:54, 11 Gru 2007    Temat postu:

dzisiaj to mam szczeście, zajebiste szczęście hmm pasuje! delikatnie sprawdzam czy rana silno ugrzęzła i czy jest w kości czy ciele ( sprawdzam gdzie boli)
Ahraman
PostWysłany: Wto 22:51, 11 Gru 2007    Temat postu:

nie żebym się bał... uciekam do Kotyliona
Siergiej
PostWysłany: Wto 22:49, 11 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion: W końcu postanowiłeś spojrzeć z bliska na swoją ranę, przy okazji z przerażeniem zastanawiając się nad wszystkimi otworami w ciele, ktore Ahraman mogl czyscic za pomoca strzaly, ktora Cie ugodzil. Rana lekko krwawi, bardziej martwi Cie to, ze praktycznie nie mozesz ruszac lewa reka.

Ahraman: Wyjąłeś miecz. Kiedy to zrobiłeś, chichot stał się głośniejszy. Po chwili dołączyły do niego dziwne dzwoneczki, wszędzie wokół Ciebie...
Ahraman
PostWysłany: Wto 22:43, 11 Gru 2007    Temat postu:

przecież nic dziś nie piłem, co jest, głupie dzieciaki pewnie sobie jaja robią szukam dalej i wyjmuje miecz
Su Yeng
PostWysłany: Wto 22:42, 11 Gru 2007    Temat postu:

smakowicie wygląda.... ale nie na razie musze coś zrobić z raną, a nie myśleć o alkocholu delikatnie sprawdzam czy głęboko sie wbiła strzała przez koszulkę kolczą
Siergiej
PostWysłany: Wto 22:38, 11 Gru 2007    Temat postu:

Ahraman: Oddaliłeś się, w poszukiwaniu dwu zagubionych beczek, choć nie masz już specjalnej nadziei na zbicie na nich majątku - godzina, którą mieliście na wyjście z domu hrabiego najpewniej już minęła. Robi się naprawdę ciemno. Zdaje Ci się, że słyszysz chichot. Z bliżej nieokreślonego kierunku, jednocześnie jakby zewsząd i znikąd, dobiega Cie meśki, ale piskliwy, roześmiany głos.

Kotylion: Przewróciłeś krasnoluda na bok, pozwalając by z jego ust wylało się wszystko co tam zalegało, po czym otwarłeś jego bagaż. Bandaże, wódka, czysty spirytus, mały nożyk i jakieś liście.

Co robicie?
Su Yeng
PostWysłany: Wto 22:33, 11 Gru 2007    Temat postu:

tak żeby sie na zakrztusił, i byśmy stracili tragarza , genialny pomysł mówie ale nie specjalnie sie interesuje czy usłyszy czy nie
Ahraman
PostWysłany: Wto 22:31, 11 Gru 2007    Temat postu:

ukryj go gdzieś i mi pomóż mówi to ktoś kto miał iść na zwiady a zamiast tego zaatakował niedźwiedzia ide po beczki, które zostawiliśmy na skraju lasu
Su Yeng
PostWysłany: Wto 22:26, 11 Gru 2007    Temat postu:

Nie pytaj głupio tylko zapierdalaj po beczki ja tu musze pomóc naszemu medykowi nigdy wiecej krasnoluda w drużynie, nigdy z takim tylko problem, kurwa przewracam krasnoluda na bok kłade mu tak ręce i nogi zeby sie bardziej nie przeturlał żeby mu wszystko z ust wypłynęło i sie nie zkarztusił a sam sprawdzam co on ma w apteczce
Ahraman
PostWysłany: Wto 22:24, 11 Gru 2007    Temat postu:

czy oni myślą sobie że skóra niedźwiedzia zrekompensuje mi poniesione straty ehh... Możesz chodzić?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group