Autor Wiadomość
Siergiej
PostWysłany: Sob 0:05, 08 Gru 2007    Temat postu:

Ahraman: Po raz ostatni w tej walce wypuściłeś strzałę z łuku. Trafiła idealnie w kark wstającego zwierza, ostatecznie posyłając go na tamten swia. Zwalił się bez życia na brzuch.

Farin: Czym prędzej odskoczyłeś na bok w charakterystyczny, nie zgrabny sposób. Wylądowałeś i gotowy do boju uniosłeś z ziemi swój topór. Ale niedźwiedź już nie żył.

Kotylion: By sztylet nie wadził Ci przy rzucaniu wbiłeś go w ziemię i perfekcyjnie odturlałeś się na bok, kilka metrów dalej wstając na jedno kolano i sięgając za pas. Bezcelowo - strzała wystrzelona z głębi lasu zabiła niedźwiedzia.

KONIEC SESJI 9

Michał - mowilem, Ahraman za swoje podejscie do innych objawiajace sie przy kazdej mozliwej okazji jest moja ulubiona postaci. 60.

Darek - calkiem niezle. Zwlaszcza to niespodziewane, typowe dla Kotyliona wpadniecie w furie gdy miala zostac przeprowadzona sekcja zwlok. Tez 60.

Konrad - jakos specjalnie zoltodziob nie rzucal sie w oczy. Linar byl bardziej wyrazisty. Ale masz 60, zeby nie zostac z tylu.
Farin
PostWysłany: Sob 0:00, 08 Gru 2007    Temat postu:

nie tak mialo byc probuje usunac sie z zasiegu lap niedzmiedzia
Su Yeng
PostWysłany: Pią 23:59, 07 Gru 2007    Temat postu:

odturliwuje się poza zasięg niedzwiedzia i poza linie strzału michała wyjmuje nóż i rzucam w niedzwiedzia
Ahraman
PostWysłany: Pią 23:59, 07 Gru 2007    Temat postu:

po raz kolejny strzelam
Siergiej
PostWysłany: Pią 23:57, 07 Gru 2007    Temat postu:

Farin: Z bojowym, krasnoludzkim okrzykiem rzuciłeś się na bydle, ale nie zauważyłeś wystającego z ziemi korzenia. Potoczyłeś się prosto pod zadnie łapy potwora, a Twój oręż odleciał gdzieś na bok.

Ahraman: Wypuściłeś kolejną strzałę, z intencją ratowania będących w tragicznej sytuacji kompanów. Grot przeciął powietrze i ze świstem utkwił w niedźwiedzim zadzie.

Kotylion: W desperacki odruchu usiłowałeś dźgnąć zwierza w pysk. Prawy (przebity) bark nie zareagował, wiec nóż do rzucania nie przyniósł CI ratunku. Spróbowałeś uderzyć sztyletem, ale bydle nagle podniosło się znów na tylnie łapy, z rykiem furii. Coś je uderzyło. Widzisz, że tuż za niedźwiedziem leży bezbronny Farin.

5
Su Yeng
PostWysłany: Pią 23:50, 07 Gru 2007    Temat postu:

wbijam nóż i sztylet w ryj niedźwiedzia
Farin
PostWysłany: Pią 23:48, 07 Gru 2007    Temat postu:

celuje toporem w bok albo w brzuch niedzwiedzia
Ahraman
PostWysłany: Pią 23:47, 07 Gru 2007    Temat postu:

wypuszczam kolejną strzałe
Siergiej
PostWysłany: Pią 23:46, 07 Gru 2007    Temat postu:

Ahraman: Podbiegłeś, zatrzymałeś i w okamgnieniu zdjąłeś z pleców łuk. Napiąłeś cięciwę i po sekundzie strzała śmignęła między drzewami. Niestety, przefrunęła nad ramieniem burego niedźwiedzia.

Farin: Wyjąłeś broń i ruszyłeś sprintem ku niedźwiedziowi, dwukrotnie zmniejszając dzielący Was dystans

Kotylion: Szybko schowałeś do pochwy jeden ze sztyletów i odskakując pochwyciłeś zza pasa nóż do rzucania. Jednak gdy leciałeś stało się coś nieoczekiwanego. Nad niedźwiedziem przeleciała strzała i ze świstem wbiła się w Twój prawy bark. Upadłeś nie ziemię z drzewcem wystającym z ramienia. Niedźwiedź zareagował natychmiast i chciał przydepnąć CIę, miażdżąc Twoje kości, ale...nie trafił. Znalazłeś się dokładnie między przednimi łapami potwora, z głową pod jego pyskiem. Czujesz kapiącą na Twoją twarz ślinę.

Co robicie?
Farin
PostWysłany: Pią 23:36, 07 Gru 2007    Temat postu:

jak ja nie lubie walki. Wyciagam topor
Su Yeng
PostWysłany: Pią 23:34, 07 Gru 2007    Temat postu:

Brutal odskakuje z zasięgu jego ramion i staram sie cisnąć w niego nożem do rzucania
Ahraman
PostWysłany: Pią 23:34, 07 Gru 2007    Temat postu:

wyciągam łuk i gdy znajdę się w sensownej odległości strzelam w niedźwiedzia
Siergiej
PostWysłany: Pią 23:32, 07 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion: Wykorzystałeś przewagę inicjatywy nad zwierzem i rzuciłeś się nań ze swymi dwoma sztyletami, które przy tak wielkim cielsku wydały się być wyjątkowo mizerne. Odbiłeś się od ziemi usiłując dźgnąć to bydle w serce. Nic z tego. Źle obliczyłeś odległość i nawet nie tykając brązowego futrzaka, wylądowałeś idealnie w zasięgu jego monstrualnych ramion. Ryknął ponownie i zamierzył się na Ciebie. Na całe szczęście zachowałeś na tyle trzeźwości umysłu, by uchylić się przed potencjalnie śmiercionośnym ciosem.

Farin, Ahraman: Ponowny ryk, znacznie bliższy. Widzicie z oddali wielkiego niedźwiedzia stojącego na dwóch łapach tyłem do Was w jakimś zagłębieniu.

Co robicie?
Farin
PostWysłany: Pią 23:27, 07 Gru 2007    Temat postu:

popieram chodzmy sprawdzic co sie wydarzylo
Su Yeng
PostWysłany: Pią 23:25, 07 Gru 2007    Temat postu:

Zajebiście.... przynajmniej troche poćwicze już zaczynałem się nudzić skacze w strone niedźwiedzia wbijając mu obydwa sztylety w klatkę piersiową poczym próbuje odbić się od niego jak najdalej
Ahraman
PostWysłany: Pią 23:24, 07 Gru 2007    Temat postu:

rozglądam się dokładnie, by zapamiętać miejsce gdzie stoimy Zostawmy tu beczki i sprawdźmy co się stało
Siergiej
PostWysłany: Pią 23:21, 07 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion: Co rychlej udałeś się w stronę lasu , aby zlokalizować dobre miejsce do ukrycia zdobycznych beczek z winem. Jest jesień, więc zaczyna już zmierzchać. Zagłębiłeś się między drzewami i nie zważając na niespecjalnie wadzące Twemu elfiemu wzrokowi ciemności rozpocząłeś gorączkowe poszukiwania. Po kilkunastu minutach (a dotarcie do lasu zajęło Ci dobry kwadrans truchtu) byłeś w idealnej kryjówce. Skryte za drzewami zagłębienie w ziemi w kształcie owalu. Jego część okryta jest fragmentem oplecionej korzeniami ziemi, niczym dach. Zszedłeś więc na dół, by sprawdzić ile miejsca pod drzewami się znajdzie. Jakież było Twoje zdumienie, gdy spod "zadaszenia" wyczłapało brązowe bydle, ze śliną kapiącą z usptrzonej kłami paszczy. Przekrwione oczy z furią się w Ciebie wpatrują. Niedźwiedź stojąc na dwóch łapach ma co najmniej trzy metry wzrostu. Ryknął przeraźliwie, szykując się do ataku...

Ahraman, Farin: Wchodząc z beczkami w gęstwinę usłyszeliście dobiegający z głębi puszczy przerażający ryk. Jeśli Kotylion ma z tym coś wspólnego, to może być krucho...

Co robicie?
Ahraman
PostWysłany: Pią 23:14, 07 Gru 2007    Temat postu:

Kotylion rusza pośpiesznie w kierunku lasu. Tymczasem Ja oraz Farin przenosimy na razie po jednej beczce z winiarni przy wyjściu. Sprawdzamy czy nikogo nie ma w pobliżu i jeśli nie ma niebezpieczeństwa idziemy z beczkami do lasu.
Su Yeng
PostWysłany: Pią 23:08, 07 Gru 2007    Temat postu:

widze ze nikt tu nie nadaje się do poszukiwania kryjówki, wyrusze ale w tym czasie wy musicie przeniść te beczki bo nie spodziewam sie ze do godziny sie uwiniemy z yniesieniem wszystkie stąd do lasu
Ahraman
PostWysłany: Pią 22:56, 07 Gru 2007    Temat postu:

co za idiota, nie umie nawet na chwile zamknąć

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group