Autor Wiadomość
Siergiej
PostWysłany: Sob 23:11, 24 Lis 2007    Temat postu:

Kotylion: Zasnąłeś w fotelu

Linar: Elf zbył Cię jednym, krótkim zdaniem i nawet na Ciebie nie spojrzał.

Ahraman: Czym prędzej udałeś się do jedynej w tej wsi karczmy. Niezbyt imponujący, drewniany przybytek z kamienną podmurówka raczej sugeruje, że jego właściciela niekoniecznie stać na ten cały alkochol. Mimo to, wszedłeś do środka. I zdarzyło Ci się widywać bogatsze i bardziej ruchliwe karczmy. Kilku pijaczków na krzyż siedzi pod ladą, a z drugiej strony typowy karczmarz ze skwaszoną miną pucuje kubek.

Koniec. Nareszcie

Ta sesja to było dno. Darek 45, reszta 50, za wprowadzenie myśli.

Kusiło mnie, żeby dać Wam 0. Do podziału na trzech.
Su Yeng
PostWysłany: Sob 23:04, 24 Lis 2007    Temat postu:

Póżniej teraz musze sie zrelaksowac
Ahraman
PostWysłany: Sob 23:01, 24 Lis 2007    Temat postu:

Idę do karczmy i już zaczynam się zastanawiać co zrobię z całą tą górą złota, którą spodziewam się zarobić. Było nie było, opłacało się tu przybyć.
Farin
PostWysłany: Sob 22:58, 24 Lis 2007    Temat postu:

Kotylionie podal bys mi cos do picia i jedzenia bo czuje sie strasznie oslabiony
Siergiej
PostWysłany: Sob 22:56, 24 Lis 2007    Temat postu:

Linar: Z dużym trudem uniosłeś się do pozycji siedzącej. Prowizoryczny bandaż powoli się rumieni.

Kotylion: Walcząc z nałogiem, odłożyłeś butelkę pod fotel tak, by nie mieć jej w zasięgu wzroku i ponownie oddałeś się relaksacji.

Ahraman: Raczej mniej niż bardziej szybka kalkulacja pozwoliła Ci naliczyć dokładnie dwadzieścia osiem beczek z winem, z czego jedna zniszczona po eksplozji. Nie wiesz, czy są pełne. Poza tym, siedemdziesiąt dwie butelki wytrawnego wina. Sprzedaż tego ustawiłaby Cię do końca życia.
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:46, 24 Lis 2007    Temat postu:

Idę do winiarni by sprawdzić ile jest tam win, a potem udaje się do karczmy i pytam się karczmarza czy nie chciałby kupić x ilości wina
Farin
PostWysłany: Sob 22:44, 24 Lis 2007    Temat postu:

Zbierajac wszystkie sily staram sie usiasc pod sciana. mozemy ja razem wypic Kotylionie,
Su Yeng
PostWysłany: Sob 22:43, 24 Lis 2007    Temat postu:

staram się nie myśleć o winie i wołam ahaman masz tu jeszcze jedną butelke na sprzedaż
Siergiej
PostWysłany: Sob 22:40, 24 Lis 2007    Temat postu:

Linar: "Kompani" nawet niespecjalnie zwrócili na Twoje słowa uwagę. Kotylion wrócił do salonu, a Ahraman zaczął krzątać się po spiżarni, w poszukiwaniu ocalałego pożywienia.

Ahraman: Pootwierałeś słoiki, które przetrwały eksplozję i zacząłeś wyjadać z nich kolejno: czerwoną kapustę, buraki z chrzanem, kiszone ogórki, kiszoną kapustę zwykłą oraz fantastyczną paprykę w zalewie musztardowej. Nic więcej innego prócz surowych ziemniaków, co ostałoby się ponad poziomem podłogi, nie zostało odnalezione.

Kotylion: Nieco zmęczony dzisiejszymi wydarzeniami zwaliłeś się na miękki, wygodny fotel ze skórzanymi obiciami. Odruchowo sięgnąłeś za koszulę i wyjąłeś nieco już ciążącą Ci butelkę drogiego wina. Wygląda kusząco.

Co robicie?
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:39, 24 Lis 2007    Temat postu:

ten idiota nawet jak jest prawie martwy nie może się zamknąć
Farin
PostWysłany: Sob 22:35, 24 Lis 2007    Temat postu:

bardzo dziekuje "kompani" za opatrzenie
Su Yeng
PostWysłany: Sob 22:30, 24 Lis 2007    Temat postu:

ide odpocząc w fotelu hrabiny w oczekiwaniu na ahramana
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:30, 24 Lis 2007    Temat postu:

szukam czegoś do jedzenia, a jeśli znajde - jem
Siergiej
PostWysłany: Sob 22:26, 24 Lis 2007    Temat postu:

Rozpierzchliście się po domu, w poszukiwaniu ubrań. Udało się Wam znaleźć kilka prostych szat, które znieśliście na dół i zabraliście się do skomplikowanej operacji, o której nie mieliście żadnego pojęcia. Jeden z Was podtrzymywał wierzgającego z bólu i piszczącego w dziwaczny, krasnoludzki sposób Linara, a drugi starał się prowizorycznie opatrzeć upiornie wyglądającą dziurę w jego boku, z której wystawało okrwawione żebro. Przerażony piskiem Linara kapłan szybko ulotnił się z dworku. Operacja skończyła się, ale ciężko stwierdzić, czy w czymś pomoże. W każdym razie, postać krasnoluda wygląda teraz tragi-komicznie.

Co robicie?
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:17, 24 Lis 2007    Temat postu:

z wykorzystaniem całej naszej wiedzy medycznej razem z Kotylionem opatrujemy Linara
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:05, 24 Lis 2007    Temat postu:

...a może powinniśmy zostawić tę ofiarę losu
Farin
PostWysłany: Sob 22:03, 24 Lis 2007    Temat postu:

i spotakm sie po 2 stronie z rodzina razem bedziemy zabijac tysiace zielonoskorych i tak przez cala wiecznosc
Ahraman
PostWysłany: Sob 22:03, 24 Lis 2007    Temat postu:

Może powinniśmy się dowiedzieć jak oddalone jest "najbliższe duże miasto", albo poszukać jakiejś kapłanki
Su Yeng
PostWysłany: Sob 22:01, 24 Lis 2007    Temat postu:

Co teraz robim Ahraman??
Siergiej
PostWysłany: Sob 22:00, 24 Lis 2007    Temat postu:

Kotylion: Kapłan spojrzał na Ciebie zbity z tropu pytaniem i odpowiedział szybko W najbliższym dużym mieście. Po czym poszedł odprawiać modły nad zwłokami.

Linar: Wysiłkiem woli zmusiłeś się do tego, by nie zwymiotować po raz kolejny tego dnia. Ale strach nie przeszedł...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group