Autor |
Wiadomość |
Siergiej |
Wysłany: Pią 23:31, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahraman:
schowałeś się w kącie piwnicy, z niejakim strachem obserwując to, co Twój kompan robi przy drabinie.
Kotylion: Starannie usypałeś wiodącą wzdłuż drabiny czarną ścieżkę i powtarzając po raz trzeci tę samą operację roziskrzyłeś wątłą drewnianą konstrukcję, samemu szybko ulatniając się ze środka piwnicy.
JEBUT-PIZDUT!
KONIEC SESJI 4
Obydwaj dostajecie po 60. Specjalnego odgrywania moze nie bylo, ale bonusowe 10 za kreatywnosc sie nalezy. |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 23:25, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
chowam się jak najdalej od klapy |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 23:24, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
biore kwaałek ubioru michała chowam chwilowo do kieszeni Dobra bierzemy usypujemy na szczycie pokaźną kupkę prochu robimy "lont" po jej krawędzi robie jak powiedziałem |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 23:20, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dobra odrywam kawałek rękawa |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 23:17, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
daj kawałek rękawa teraz ty sie poświeć |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Pią 23:15, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Kotylion: Położyłeś obsypany czarnym proszkiem rękaw na ziemi i powtarzając operację sprzed chwili podpaliłeś hubkę, przykładając ją do niebiesko-złotej tkaniny. Zajęła sie natychmiastowo. Proch zaczął iskrzyć, obficie dymić i rozsiewać wokół swąd spalającego się materiału wybuchowego, po czym ekspresowo się wypalił |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 23:10, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
podpalam rękaw i się odsuwam |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 23:09, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
bez słowa ciekawe co znowu wymyślił rozsypuje odrobine prochu na rękaw |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 22:54, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
odrywam kawałek rękawa przynieś drugą garśc prochu |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Pią 22:53, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahraman: Stanąłeś z boku, obserwując eksperyment kompana.
Kotylion: Przykucnąłeś nad "ścieżką" i kilkukrotnie spróbowałeś podpalić hubkę. W końcu iskry z krzesiwa posypały się na nią, dzięki czemu zapłonęła. Próbowałeś podpalić leżący na mokrej podłodze proszek, ale wilgoć uniemożliwiła mu zajęcie się od ognia. |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 22:45, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
BIore od ahramana hubkę i krzesiwo i staram się podpalic a jak się uda to odsuwam sie na bezpieczną odległośc |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Pią 22:43, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahraman: Wziąłeś trochę wilgotnej, sypkiej substancji w dłonie i przeniosłeś ją względnie daleko od beczek i usypałeś około pół metra wąskiej, czarnej linii. |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 22:41, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dobra - Z największą ostrożnością wysypuje małą linię - Podpalaj |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 22:39, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dobra, tylko narazie małą ilość. Weź troche i usyp małą linie a ja podpale , tylko uważaj żeby nie wysypało ci się po drodze bo nie chcemy w powietreze wyleciec |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 22:37, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Tak. Tu jest jakich czarny proszek, pewnie proch. Możemy spróbować to podpalić |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 22:33, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Znlazłeś coś użytecznego?? |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Pią 22:32, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ahraman: Podszedłeś do trzech drewniany beczek ustawionych w rogu pomieszczenia i uchyliłeś wieko każdej z nich. Wszystkie mają podobną zawartość - czarny, wilgotny proszek.
Kotylion: Przeczesując śmierdzącą stęchlizną piwnicę rupiec po rupieciu natrafiłeś na stertę zawilgłych drewien, uszkodzony bicykl, lekko zardzewiały hełm z urwaną przyłbicą oraz worki z czymś, czego odór wydostaje się na zewnątrz i miesza się z wonią zgnilizny, przyprawiając Cię o mdłości. |
|
|
Su Yeng |
Wysłany: Pią 22:25, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
ja poszukuje wśród rupieci czegoś ciężkiego czym można by sie zmachnąc |
|
|
Ahraman |
Wysłany: Pią 22:25, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
sprawdzam beczki |
|
|
Siergiej |
Wysłany: Pią 22:24, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Po podłodze walają się nadgnite resztki jedzenia, wywołujące unoszący się w piwnicy odór. Pod ścianami stoją jakieś beczki i wszędzie pełno starych, dawno nieużywanych rupieci. |
|
|